sobota, 25 marca 2017

6. Naprawa

Perspektywa Kevina

Swoją próbę naprawy zacząłeś wtedy gdy wracaliście z Aną z zajęć tanecznych na które zaprowadziliście Lilkę.

-Chyba muszę ci w końcu powiedzieć co działo się u mnie przez ostatnie 7 lat i jak doszło do tego.- powiedziałeś pokazując na swoją obrączkę. Ana kiwnęla głową na znak zgody, więc zacząłeś opowiadać- Pamelę poznałem niedługo po twoim odejściu. Strasznie wtedy piłem próbując zapomnieć o tobie. Nawet siatkówka nie dawała mi takiej radości. Nie wiem jak to się stało ale poszliśmy do łóżka. Trwało to jakiś czas. Niedługo potem powiedziała mi że jest w ciąży. Ze mną. Na początku byłem w szoku. Ale z czasem zaczęła mi się podobać ta myśl. Postanowiłem się z nią ożenić. Jakieś 2 tygodnie po ślubie okazało się że poroniła. Nie miej takiej zbolałej miny. Poczekaj do końca.'- przerwałeś swoją wypowiedz aby zwrócić Anie uwagę- Byłem z nią nadal w związku ale nigdy jej nie kochałem. Chciałem się rozwieść ale mi zagroziła. Mówiła że powie wszystkim że ją bije, zdradzam i inne głupoty. Uległem. Tak trwaliśmy przez 4 lata. Ona ciągle za mną łaziła i to dosłownie. Potrafiła nawet przyjechać na zgrupowanie mimo zakazu. - przerwałeś na chwilę- 2 lata temu przedawkowała narkotyki. Nawet nie zdawałem sobie sprawy z tego że ćpała. Ale jej śmierć była mi na rękę. Nie musiałem jej w końcu znosić. Ulżyło mi. Pozostało tylko wspomnienie o ciąży. W tym czasie moja kuzynka w nią zaszła i miała straszne mdłości i inne dolegliwości. Przypomniałem sobie że Pamela ich nie miała. Zacząłem szperać i okazało się że nigdy nie była ze mną w ciąży. Chciała tylko moich pieniędzy

-Och Kevin tak mi przykro.- powiedziała rzucając ci się na ramiona.

-Dostałem o życia słuszną nauczkę i mam nadzieję że wyciągłem odpowiednie wnioski. - Odsunąłeś ją lekko od siebie. Tak aby móc jej patrzyć w oczy.- W dodatku znowu spotkałem ciebie i chce już zawsze być przy tobie i naszej córce. -pocałowałeś ją w usta.

-Kevin ale to chyba trochę za wcześnie. - próbowała ostudzić twój zapał. -Nie dawno dopiero znowu się spotkaliśmy. Nie widzieliśmy się 7 lat. Przez ten czas dużo się zmieniło. Już nie jesteśmy tacy jak kiedyś. Młodzi i bez zobowiązań. Jest  Lilka. Możemy zacząć od początku. Zobaczymy co będzie. Na razie nic nie planujmy.- powiedziała gładząc cię po policzku.

Perspektywa Ani

3 godziny później po odebraniu Lilki z zajęć i zjedzeniu obiadu w towarzystwie Kevina postanowiłaś wybrać się do Bena. Kevin zaproponował, że w tym czasie zajmie się waszą córką. Było ci to bardzo na rękę, ponieważ chciałaś porozmawiać szczerze ze swoim przyjacielem.

-Czyli mówisz, że w końcu sobie wszystko wytłumaczyliście?- zapytał, gdy wszystko mu opowiedziałaś.

-Chyba tak. Ale powiedz mi jedno. Dlaczego ty mi nigdy tego nie powiedziałeś? -Naskoczyłaś na Bena. Miałaś do niego żal, że nigdy nie powiedział ci o tym co przeżywał Kevin po waszym rozstaniu. Że u jego boku pojawiła się tak nieodpowiednia kobieta.

-A co byś zrobiła? Przyjechała i powiedział prawdę? Kazała Pameli się wynosić z jego życia?

-Nie wiem! Może! Nie zależnie od tego Lilka od początku wiedziała by kto jest jej ojcem. Nie myślała by że ty nim jesteś.

-Lila myślała, że jestem jej ojcem?

-Tak.

-Ale dlaczego?

-Nie wiem. Może dlatego że od zawsze cię zna?

-A właściwie gdzie ona teraz jest?

-Kevin zaproponował, że się nią teraz zaopiekuje. Ale wytłumacz mi jeszcze po jaką cholerę on ciągle nosi tą obrączkę?

-Tego naprawdę nie wiem. Nigdy mi o tym nie mówił. A ja nie pytałem bo wiedziałem, że to zbyt trudne dla niego.  Musisz go sama zapytać.

Perspektywa Kevina

W tym samym czasie piętro niżej bawiłeś się ze swoją córką lalkami. Cały czas kazała ci ubierać je w inne ubranka twierdząc, że nic im nie pasuje. Zachowywała się jak typowa kobieta. A ty dzielnie to znosiłeś. Gdy po raz kolejny zmieniałeś sukienkę lalce usłyszałeś dzwonek do drzwi.

-Zaczekasz tutaj? Pójdę zobaczyć kto przyszedł. - powiedziałeś do swojej córki i wstałeś z podłogi.  Gdy tyko otwarłeś drzwi, zobaczyłeś osobę, której się nie spodziewałeś.

-Co ty tutaj do cholery robisz? -zapytał ostrym tonem brat Any. Nigdy za sobą nie przepadaliście, ale po jej ucieczce było jeszcze gorzej. Gdy tylko uświadomiłeś sobie, że już jej nigdy nie spotkasz, Zbigniew odwiedził cię. Nie było to miłe spotkanie. Oznajmił ci że masz nigdy nie szukać jego siostry. Miałeś żyć już zawsze zdala od niej. Jak widać los zdrcydował inaczej.

-Zajmuje się swoją córką. A ty co tu robisz? -zaakcentowałeś.- Nie powinieneś być gdzieś w Chinach?

-Powinienem być zawsze przy kobietach, które kocham najbardziej na świecie.
-Wujek! A co ty tu robisz? -Wasze podniesione głosy musiały zaalarmować Lilkę, że coś jest tutaj nie w porządku. Dlatego szybko pojawiła się obok was.

-Przyjechałem się z wami pożegnać. - powiedział,  biorąca małą na ręce. -A gdzie jest twoja mama?
-U wujka Bena.  Powiedziała, że muszę spędzić trochę czasu z tatą.

-To może ja zadzwonię do Any. -przerwałeś wywód Lilki zanim na dobre by się rozkręciła. Nie chciałeś sam przeżywać złości Zbigniewa Bartmana gdy dowie się całej prawdy.
Perspektywa Ani

-Czy ja naprawdę nie mogę mieć chwili spokoju? -zapytałaś retorycznie, gdy twój telefon się rozdzwonił. -Tak Kevin? Ale coś się stało, że mam przyjść? Dobrze już idę. Przepraszam cię ale mam szybko iść na dół. -odezwałaś się do swojego przyjaciela, gdy tylko skończyłaś rozmawiać z Kevinem. -Nie wiem o co chodzi. Powiedział tylko, że szybko mam przyjść.

-Cały Kevin. Pewnie znowu coś wymyślił.

-Albo coś popsuł. -dodałaś ze śmiechem. Obydwoje świetnie znacie Kevina i doskonale wiecie, że nie można go zostawić na długo samego, ponieważ szybko wpadają mu do głowy dziwne pomysły.

Pierwsze co usłyszałaś gdy stanęłaś pod własnymi drzwiami była przerażająca cisza. Ogromnie cię to zdziwiło, ponieważ gdy wychodziłaś Kevin z Lilką świetnie się ze sobą bawili robiąc dużo hałasu. Nie chcąc dużej się zsstanawiać co się stało, otwarłaś drzwi.

-Jestem! -odezwałaś się od progu. Nim zdążyłaś ponownie się odezwać zobaczyłaś swojego brata. -Cześć Zbyszek. Co ty tutaj robisz? -zapytałaś go całując w policzek.

-Przyjechałem zobaczyć się z moją siostrą i kogo widzę? Kevina z moją siostrzenicą. Kiedy miałaś zamiar mi powiedzieć, że on wie? Bo chyba miałaś, prawda?

-Kevin wiedział już kilka dni, ale Lilka dowiedziała się dopiero wczoraj. I nie przyjęła tego zbyt dobrze.

-Jakoś nie było po niej tego widać.- odciął twój brat.

-Usiądzmy to ci wszystko opowiem.

Cieszcie się i radujcie do póki możecie. Przesilenie wiosenne mnie dopadło i łóżko jest ostatnio moim najlepszym przyjacielem. Zapasy rozdziałów się kończą i będzie zaraz problem. 
Na razie zapraszam do komentowania 5komantarzy i następny za 2 tygodnie . O ile się wyśpię.
Pozdrawiam :*

sobota, 11 marca 2017

5. Zderzenie z rzeczywistością

Perspektywa Kevina

Jak się może czuć człowiek, który spędził noc w ramionach swojej ukochanej? Szczęśliwy, wyluzowany, beztroski? Pewnie tak, lecz tobie towarzyszyło inne uczucie. Mianowicie strach. Bałeś się jak Lilka zareaguje dzisiaj na ciebie. Wczoraj nie odezwała się ani słowem. Wiedziałeś, że miała żal do Any, ale i też do ciebie. Mimo, że dowiedziałeś się o niej nie dawno, zawiniłeś tak samo jak jej matka. Nie chcąc niepotrzebnie denerwować Lilki swoją obecnością, postanowiłeś wyjść zanim się obudzi. Pocałowałeś Anę w czoło i po ubraniu się opóściłeś jej mieszkanie. Nie wiedziałeś co masz ze sobą zrobić. Było jeszcze wcześnie, a dzisiaj nie macie treningu. Chciałeś z kimś pogadać. Ben jeszcze pewnie śpi, dlatego nawet nie brałeś go pod uwagę. Wiedziałeś, że o tej godzinie nawet nie ma co myśleć o tym, żeby go budzić. Najpierw by cię zamordował, a potem poszedłby dalej spać. Dlatego postanowiłeś przebrać się w coś wygodnego do biegania. Gdy zbiegłeś po schodach na doł, nie za bardzo wiedziałeś w którą stronę masz biec. Nie zdążyłeś jeszcze na tyle dobrze poznać Kędzierzyna by wiedzieć gdzie znajduje się jakiś park. Wiedziałeś, że Ana na pewno pomogła by ci z doborem trasy. W końcu sama biegała. Kiedyś to nie była jej wielka pasja, ale często ją do tego zmuszałeś, twierdząc, że to pomoże jej utrzymać formę, tak potrzebną do gry w siatkówkę. To właśnie ona was połączyła, ale Ana zrezygnowała z profesjonalnego grania. Widziałeś ją podczas jednego z treninów w akcji. Nadal była niesamowita. Ale co się dziwić jak ma się takie geny.   Postanowiłeś skręcić w prawo i biec po prostu przed siebie. Po kilkunastu minutach okazało się że znalazłeś się pod domem Drzyzgów. Niewiele się zastanawiając zapukałeś do drzwi, które otwarła Majka z Kacperkiem na rękach.

-Oo cześć Kevin. Co ty tu robisz?- wyraźnie była zaskoczona twoim widokiem w sobotni poranek. Ale skoro ty sam byłeś zdziwiony swoim zachowaniem to co dopiero inni.

-Ana powiedziała Lilce prawdę, a ona myślała, że to Ben jest jej ojcem. A ja przespałem się z Aną.

-Wejdź. - powiedziała i otwarła szerzej drzwi.

Perspektywa Ani

Przebudziłaś się jak tylko poczułaś usta Kevina na twoim czole. Nie chciałaś doprowadzić do niezręcznej sytuacji, dlatego otwarłaś oczy dopiero jak usłyszałaś ciche zamykanie drzwi. Zobaczyłaś wymiętą poduszkę obok siebie i poczułaś straszliwe wyrzuty sumienia. To nie było fer w stosunku do wszystkich. Nie tylko do ciebie i Kevina, ale też jego żony i Lilki. Właśnie jego żona! Przecież jej tu nie ma. Ty nigdy byś go nie zostawiła, gdyby zmieniał klub. A Kevin i Ben nawet nigdy się nie zajękli na jej temat. Coś było z nią nie tak, a ty musisz jak najszybciej dowiedzieć się prawdy. Nie chcąc tracić więcej czasu postanowiłaś wstać i się ubrać. Następnie zajrzałaś do Lilki, która jeszcze smacznie spała. Nie chciałaś jej budzić dlatego zajęłaś się sprzątaniem mieszkania, w którym gdy tylko zamknęłaś oczy widziałaś Kevina.

Perspektywa Kevina
-Kevin musisz jak najszybciej powiedzieć Ani prawdę o swojej żonie. Wiem, że nie będzie to łatwe, ale jej też nie było łatwo gdy ci mówiła o waszej córce. -Majka próbowała jakoś cię przekonać. Opowiedziałeś jej wszystko co działo się przez ostatnie 7 lat. Począwszy od waszego rozstania do wczorajszego wieczoru.

-Wiem, wiem. Ale jak jej to powiedzieć?-zamyśliłeś się.

-Prosto z mostu. Wstaniesz teraz i pójdziesz jej to powiedzieć. Nie zwlekaj. Jak ją znam to pewnie ma teraz straszne wyrzuty sumienia.

-Nie musisz mi tego mówić. Znam ją. I wiem, że pewnie nie da mi się szybko wytłumaczyć.

-Musisz ją jakoś zaskoczyć.

-Tylko jak?

-Nie wiem. Może zrób im śniadanie. Przy okazji będziesz mógł spędzić trochę czasu z Lilką. -zaproponowała przyjaciółka Any.

-Chyba się z tobą ożenię!- wykrzyknąłeś radośnie, chcąc przytulić Majkę.

-Łapy precz od mojej żony!- odezwał się Tomek, który właśnie wszedł do kuchni razem ze starszym synem Majki i Tomka, Kubą.

-Dobra, dobra. Już uciekam tylko najpierw wycałuje twoją żonę. - powiedziałeś i tak jak zapowiadałeś cmoknąłeś Majkę w policzek, po czym wyszedłeś, pod czujnym okiem Tomka.

Perspektywa Ani

-I wtedy pani powiedziała...- wypowiedź Lilki przerwało dzwonienie do drzwi.

-Zaraz do ciebie wrócę, tylko zobaczę kto przyszedł.-powiedziałaś. Wstałaś z łóżka swojej córki i udałaś się na korytarz zobaczyć kto przyszedł. Twoje zdziwienie było ogromne, gdy zobaczyłaś Kevina obładowanego siatkami. Nie zastanawiając się długo wpuściłaś go do środka.

-A co ty tu robisz?- zapytałaś. Nadal nie rozmawiałaś z Lilką o Kevinie, dlatego bałaś się jak zareaguje na ponowne spotkanie ze swoim ojcem.

-Przyszedłem zrobić wam śniadanie.

-Tak po prostu?

-Tak po prostu.

-A co z całą resztą?- starałaś się mówić ogólnikowo tak aby Lilka przypadkiem nie usłyszała o czym rozmawiacie.

-Resztą się nie martw. Samo się ułoży.- powiedział po czym pocałował cię w czoło i głośno zawołał: - Kto ma ochotę na gofry?

-A z czym?- zawołała radośnie wasza córka.

-Z czym sobie tylko życzysz. Mamy owoce, nutellę, bitą śmietanę, dżem truskawkowy.

-Dżem truskawkowy?- zapytała ze zdziwnieniem, pojawiając się koło was.- Skąd wiesz, że go lubię?

-Nie wiem, że go lubisz. Kupiłem go dla siebie. -powiedział Kevin i przystąpił do robienia gofrów.
-Smakuje ci?- zapytałeś Lilkę gdy kończyła jeść drugiego gofra.

-Tak ale babcia robi lepszy dżem.

-To może mnie kiedyś do niej zabierzesz?- gdy zadawałeś to pytanie spojrzałeś na Anę aby zobaczyć jej reakcję.

-Chyba nie. Babcia cię nie lubi. Mówi że strasznie skrzywdziłeś mamę i nie zachowałeś się jak prawdziwy mężczyzna.

-A jeśli uda mi się to naprawić?

-To wtedy będziesz musiał jej zrobić takie pyszne gofry.

No i proszę. Można! Cieszę się niezmiernie że w końcu jakiś odzew z waszej strony. 
Akcja coraz bardziej się rozkręca i aż mam zaciesz jak piszę kolejne rozdziały. 
Następny rozdział za dwa tygodnie. Ale tylko i wyłącznie jak pojawi się 5 komentarzy!
Pozdrawiam :*