sobota, 28 stycznia 2017

2. Spotkanie przeszłości z teraźniejszością


Gdy byliście kilka kilometrów przed Kędzierzynem rozdzwonił się twój telefon.  Nie mając innego wyjścia włączyłaś tryb głośnomówiący i odebrałaś.

-Tak Tomek?

-Cześć Ana. Jak podróż? Wszystko w porządku?

-Tak za chwilę będziemy na miejscu.

-To w takim razie zapraszam na obiad.

-Tomek nie wiem czy to jest dobry pomysł.-odparłaś szybko- Ben z Kevinem pewnie chcą odpocząć. -próbowałaś wymyślić jeszcze jakieś wytłumaczenie ale nic nie przychodziło ci do głowy.

-Anka po prostu ich zapytaj. -słysząc przedłużającą się ciszę po twojej stronie Tomek odezwał się po angielsku- Cześć Kevin i Ben. Z tej strony manager drużyny. Mam nadzieję że podróż dobrze wam mija.

-Tak świetnie. Cieszę się że w końcu jestem w Polsce. -odezwał się Ben.

-W takim razie zapraszam was na prawdziwy polski obiad. Anka was przywiezie.

-Bardzo chętnie. -Ben nie krył radości. Ty byłaś jego przeciwieństwem. Czułaś ogromne zdenerwowanie. Bałaś się tego co Kevin pomyśli gdy zobaczy cię z Lilką. Chcialaś aby ich nieuniknione spotkanie odbyło się jak najpóźniej. Chciałaś ich oboje na to przygotować, a w szczególności samą siebie.

Siedzisz przy stole między Majką a Kevinem i patrzysz jak Ben rozmawia z twoją córką. Są tacy roześmiani i szczęśliwi. Próbowałaś się cieszyć ich szczęściem lecz ci to nie wychodziło. Osoba obok ciebie skutecznie zaprzętała twoje myśli. Zastanawiałaś się czy on coś podejrzewa, bo to że jego mózg intensywnie pracuje czułaś. Chyba mimo wszystko chciałaś aby już teraz zadał ci to trudne pytanie. Nie wiesz co byś odpowiedziała ale  miała byś to już z głowy.
-Mamo mogę jeszcze zostać u cioci?-zapytała cię Lilka gdy już mieliście wychodzić. Miałaś odwieść chłopaków do mieszkania i wrócić wreszcie do siebie. Odpocząć choć przez chwilę.

-Nie kochanie. Czas wrócić do domu.

-Ale mamo-zrobiła płaczącą minę.

-Anka zostańcie jeszcze. Ja odwiozę chłopaków.

-Dziękuje Tomek.-Czułaś ogromną ulgę. Cieszyłaś się że nie będziesz musiała spędzać więcej czasu w towarzystwie Kevina. Twoje myśli za bardzo cię przytłaczają. Musisz im dać się uwolnić. Gdy Tomek, Ben i Kevin wyszli, a dzieciaki poszły się bawić próbowałaś porozmawiać z Majką. Tylko nie wiedziałaś jak zacząć. Przyjaciółka widząc twoje zdenerwowanie sama zaczęła rozmowę.

-Ania dobrze znasz Bena? Wydaje mi się że Lilka ma z nim dobry kontakt.

-Tak znamy się bardzo długo. Poznałam ich zaraz jak przyjechałam do Francji. Zaprzyjaźniliśmy się. I tak jakoś zostało do dziś.

-A co z Kevinem? Powiedziałaś że się znacie. Nie wyglądacie mi na osoby które nic dla siebie nie znaczą. Wręcz przeciwnie. Coś was łączyło?

-Byliśmy parą. Wiesz taka młodzieńcza miłość. Myśleliśmy że to taka miłość na całe życie. Ale jak widać jednak nie.

-Anka nie wierzę, że przestaliście się kochać. Przecież widziałam z jakim mordem patrzył na Bena, gdy bawił się z Liką i rozmawiał z tobą. Uwierz mi potrafię rozpoznać ten wzrok. Tomek nie raz tak na mnie patrztył. Ba nawet teraz czasami mu się zdaża. Kiedyś nie wiedziałam co to oznacza ale teraz już wiem że jest to zazdrość.

-Wiesz ten mord w oczach oznacza coś zupełnie innego. 7 lat temu go zostawiłam. Wyjechałam  bez żadnego słowa. Od 7 lat nie wiedział gdzie jestem. Nie wiedział o mnie nic. Ale jak widać świetnie sobie z tym poradził. Ciekawe tylko co powie jego żona, gdy pozna prawdę.

-To ma coś wspólnego z Lilką? -zapytała delikatnie

-Po części tak. Po prostu nie chciałam mu komplikować życia.

-A może on chciał żebyś mu skomplikowała życie? 

-Cześć kochanie. Myślałam, że mamy spotkać się później. -powiedziałaś, gdy tylko zobaczyłaś jak twój chłopak wychodzi z hali, gdzie miał właśnie trening. Nie miał wesołej miny, a ty wręcz przeciwnie. Promieniałaś szczęściem. Dowiedziałaś się dzisiaj bardzo radosnej nowiny i chciałaś się nią z nim podzielić.

-Mieliśmy, ale musimy teraz porozmawiać.

-Coś się stało?

-Chodź do naszej ulubionej knajpki. Tam wszystko ci opowiem. -Gdy 15 minut później byliście na miejscu, Kevin nadal ci nie powiedział o czym macie rozmawiać.

-Kochanie powiesz mi w reszcie co się stało? -zapytałaś dotykając jego ręki.

-Dostałem propozycję gry w Kanadzie. Oczywiście mój klub nadal mnie chce, ale tam będę miał dużo większe możliwości rozwoju.

-A co z nami? -zapytałaś cicho.

-Może ciebie też będzie chciał jakiś klub? A jeśli nie to zostanę tutaj razem z tobą.

-Kevin nie chce żebyś dla mnie z czegoś rezygnował. Kocham cię, ale zależy mi na twojej przyszłości.

-Też cię kocham i nie chce żyć zdala od ciebie. Nie wyobrażam sobie tego. Jesteś dla mnie zbyt ważna.

Wredna się ostro wkurzyła i oznajmia, że następny rozdział będzie 11.02 pod warunkiem że pod tym rozdziałem będzie conajmniej 5 komentarzy. 

Tak w ogóle jak wam się to wszystko podoba?
 Pozdrawiam bardzo Wredna Ania :*

sobota, 14 stycznia 2017

1. Powrót przeszłości

Ostatni jadłospis znalazł się na twoim biurku. Na dziś twoja praca się skończyła.  Teraz pójdziesz odebrać swoją córkę ze szkoły i razem wrócicie do domu. Gdy zaczęłaś się zbierać do twojego biura wszedł Tomek Drzyzga, który jest managerem drużyny.

-Cześć Anka. Mam do ciebie ogromną prośbę. Mogłabyś jutro pojechać za mnie do Katowic? Majka ma jakieś ważne spotkanie i będę musiał zostać z dzieciakami.-widząc twoją nie zdecydowaną minę dodał-  Ana błagam cię znasz już Bena więc będzie wam łatwiej. Kevin też jest strasznie sympatyczny. Szybko się polubicie. - Spojrzałaś na niego niepewnie. Nikt nie wie, że Kevina też znasz i to całkiem dobrze. Można by powiedzieć, że aż za dobrze. -Ana proszę zgódź się.-twoje przemyślenia przerwał Tomek.-Jak chcesz możesz dzisiaj przywieźć Lilkę, zaprowadzę ją jutro do szkoły i odbiorę, a potem zapraszam na obiad w ramach podziękowań. To jak zgadzasz się?

-Chyba nie mam innego wyjścia.

-Dziękuję. Dziękuje. Dziękuje. -Tomek prawie się na ciebie rzucił w przypływie tej radości. Gdy po kilku minitach Tomek wyszedł z twojego gabinetu pogrążyłaś się w myślach. Bałaś się tego jak przyjazd Kevina wpłynie na ciebie i twoje życie. Bałaś się że prawda którą ukrywałaś przed nim wyjdzie na światło dzienne. Panicznie bałaś się tego jak Lili zareaguje na prawdę o ojcu. Prawdę której chciałaś uniknąć. Najchętniej byś uciekła jak najdalej stąd. Zdala od Kevina, problemów. Miałaś nadzieję że prawda jak najdłużej zostanie w ukryciu. Z zamyślenia wyrywa Cię dzwięk twojego telefonu. "Spotkamy się jutro?"- Ben
Wasz wspólny przyjaciel jako jeden z niewielu wiedział o twojej tajemnicy i obiecał jej chronić. Kevin z Benem znają się od dziecka. Zawsze byli blisko siebie. Gdy byliście razem Ben często gościł w waszym życiu, ale tak naprawdę od twojej ucieczki macie ze sobą lepszy kontakt. Twoja tajemnica zbliżyła was do siebie. Cieszyłaś się że masz w kimś oparcie. Na początku martwiłaś się że Ben powie o twojej tajemnicy Kevinowi, lecz na szczęście tak się nie stało. Chociaż od początku namawiał cię abyś powiedziała mu prawdę. Masz wręcz wrażenie, że teraz coraz częściej będzie cię do tego namawiał. Odpisałaś Benowi że tak. Zabrałaś swoje rzeczy i wyszłaś z pracy. Pojechałaś odebrać Lilkę ze szkoły. Gdy wracałyście do domu postanowiłaś zrobić jej niespodziankę i skręciłaś w stronę waszej ulubionej pizzeri. Robiłaś czasem takie niespodzianki swojej córce. Wmawiałaś sobie przy tym że wszyscy rodzice czasem tak robią. A w szczególności da samotni rodzice.

Podczas gdy czekałyście na wasz obiad postanowiłaś powiedzieć Lili o jeszcze jednej niespodziance którą chcąc nie chcąc jej dzisiaj zrobisz.

-Kochanie muszę jutro bardzo wcześnie wyjechać i nie wiem o której wrócę dlatego dzisiaj zawiozę cię do cioci Maji. Rano wuja Tomek zaprowadzi cię do przedszkola i odbierze a ja jak wrócę zaraz po ciebie przyjadę i zrobimy coś fajnego. Co ty na to?

-A będę mogła opiekować się Kacperkiem?

-Myślę że ciocia się zgodzi. Tylko obiecaj mi że będziesz grzeczna.

-Dobrze mamo.-powiedziała to takim tonem jakbyś ją do czegoś zmuszała, ale w tej kwestii bardzo przestrzegałaś tego aby zawsze była grzeczna i nie broiła. Wieczorem zawożąc Lilkę do Drzyzgów miałaś zostać tylko chwilę. Lecz Majka widząc twoje dziwne zachowanie nie pozwoliła ci wyjść. Chciała wyciągnąć od ciebie całą prawdę. Znacie się prawie od samego początku gdy się tu przeprowadziłaś. Macie nawet dzieci w tym samym wieku. Zbliżyło was to bardzo do siebie ale nigdy jej nie powiedziałaś prawdy na temat ojca Lilki. To był zawsze temat tabu. Nie wiedziałaś tylko że gdy podczas jednej z imprez się upiłaś opowiedziałaś wszystko swojej przyjaciółce.

-Denerwujesz się tym wyjazdem?

-Nie, tylko po prostu Lili dawno nie spała poza domem. -musiałaś jakoś wytłumaczyć Majce swoje zachowanie. Wiedziałaś że nie jesteś dzisiaj sobą. Siedziałyście same w ogrodzie. Tomek właśnie zgarniał dzieciaki do łóżek. Wiedziałyście że nikt wam nie będzie przeszkadzał.

-Nie okłamiesz mnie. Zam cię zbyt dobrze.

-Majka nie dzisiaj. Kiedyś ci wszystko opowiem, ale nie dzisiaj. Jak ci wszystko opowiem będę potrzebowała twojej pomocy. Sama sobie z tym nie poradzę. Boję się jak to wszystko wpłynie na Lilkę na mnie, klub i całe otoczenie. Nie wiem czy będę w stanie sobie z tym poradzić.

-Wiesz, że ja z Tomkiem też nie byliśmy zawsze razem. Akceptowaliśmy tą relację jaka między nami była. Mieliśmy wspólnie dziecko, ale nie chcieliśmy być w tamtym momencie razem. Dopiero po kilku latach dojrzeliśmy do tego żeby być razem.

-Tylko że Tomek od początku wiedział o dziecku a o nie wie. Nie wie jak ma wspaniałą córkę. Nie słyszał jak pierwszy raz mówi tato. Nie było go gdy zaczęła chodzić. Nie było go w momencie gdy go najbardziej potrzebowałam. Gdy mała płakała w nocy bo jej rosły zęby. Gdy samotnie rodziłam. Nie było go gdy pierwszy raz ją zabrałam na ręce. Była wtedy taka malutka i bez bronna. On mi tego wszystkiego nie wybaczy gdy się dowie. Skrzywdziłam go. Ale też ja sama dokonałam tego wyboru. Nie dałam mu szansy aby podjął tą decyzję.
Denerwowałaś się. Nie mogłaś w nocy spać. Budziłaś się co chwilę i rozmyślałaś jak twoje życie się za kilka godzin zmieni. Znowu Kevin zagości w twoim życiu. Wiedziałaś że gdy dowie się że masz córkę nie odpóści. Będzie chciał wiedzieć kto jest jej ojcem, a ty nie potrafisz go okłamywać. Nigdy nie pitrafiłaś. Aż dziwne że nie powiedziałaś mu o ciąży gdy po twoim zniknięciu dzwonił do ciebie. Jako że i tak nie mogłaś spać postanowiłaś wstać i iść biegać. Uwielbiałaś to uczucie gdy biegłaś. Czułaś się wtedy wolna i lekkka. Nie często miałaś okazje biegać w samotności. Często towarzyszyła ci Lilka, która jeździła w tym czasie rowerem. Lubiłaś te chwile.

Twoje poranne nerwy były niczym w porównaniu z tymi które czujesz teraz. Z każdą chwilą jest coraz gorzej. Boisz się jak on zareaguje na twoją obecność. Od wyjazdu 6 lat temu nie wiedział gdzie jesteś. Każda próba kontaktu została bez odpowiedzi. Co nie znaczy że ty nie wiedziałaś gdzie on jest i co robi. Znałaś każdą najmniejszą informacje o nim. Ben gdy tylko mógł ciągle ci o nim opowiadał. Nie wspomniał tylko o jednym.
Złość. Żal. Tęsknota. Te uczucia towarzyszyły ci przez ostatnie prawie 7 lat najczęściej. Mimo tego upływu czasu Ana nadal była obecna w twoim sercu. Mimo że nie potrafiłeś pogodzić się z jej odejściem postanowiłeś że zaczniesz życie na nowo. Właśnie tu w jej kraju. Tu gdzie mogłeś ją spotkać wszędzie. Ale jaką masz pewność że ona tu jest? Przez te wszystkie lata jej szukałeś. Pragnąłeś znowu wiedzieć gdzie jest, czy jest bezpieczna. Chciałeś wiedzieć o niej wszystko. Martwiłeś się że mogła coś sobie zrobić. Była wtedy tak młoda. Ty zresztą też. Byliście za młodzi żeby bawić się w dorosłość. Ale tego czasu nie da się cofnąć. Wynieśliście z tego czasu dużo cennych wskazówek. Już nie popełnialiście tych samych błędów. Wydorośleliście. Jesteście już innymi osobami. Inaczej radzicie sobie z problemami. Lecz mimo to nadal nie pogodziłeś się z myślą że jej juz nie ma. Że podjęła decyzje która ciebie nie uwzględniała. Mimo, że ona wybrała już dawno ty nadal sie z tym nie pogodziłeś. Chciałeś usłyszeć to prosto od niej. Że cię nie kocha.

Nigdy nie lubiłeś latać samolotem. Czułeś sie wtedy taki mały i nezbronny. Dlatego gdy tylko poczułeś ziemie pod nogami poczułeś się od razu lepiej. Odebraliście z Benem swoje walizki i czekaliście. Sam nie wiedziałeś na co. Gdyby to tylko od ciebie należało zamowił byś taksówkę ktora odwiozła by was do Kędzierzyna. Ale Ben sie uparł że za chwile ktoś powinien po was przyjechać. Pół godziny później zauważyłeś jak jakaś blondynka rozgląda się po hali. Wiedziałeś że ją znasz ale nie mogłeś sobie przypomnieć skąd. Dopiero gdy zaczęła zbliżać się w waszym kierunku rozpoznałeś ją. To była Ana. Twoja miłość. Poznała cię. Widziałeś to w jej twarzy. Zauważyłeś też coś jeszcze. Mianowicie strach. Strach przed tobą. Przed waszą przeszłością. Ale i przyszłością. Gdy tylko pojawiła się obok was twój przyjaciel porwał ją w ramiona. Po jej minie możesz wywnioskować że czuje się w jego ramionach bezpiecznie. Uśmiechała się do niego tak jak do ciebie kiedy byliście razem. To dało ci do myślenia. Teraz już wiesz że Ben nie bez powodu tak bardzo namawiał cię na grę w Kędzierzynie-Koźlu. On zakochał się w twojej Anie! Chciał być blisko niej. Tylko dlaczego chciał mieć tutaj też ciebie? Po co byłeś mu tu potrzebny? Dlaczego cię tu sprowadził? Gdy Ana w końcu oderwała się od Bena spojrzała w twoim kierunku. A wtedy czas się zatrzymał.

Pierwszy rozdział za nami. Jak wam się podoba?
Następny 28.01 (sobota)
A teraz chwila marudzenia i jęków. Dlaczego prawie nikt nie komentuje? Jeśli to jest takie złe to ja nie muszę tego publikować tylko mi to napiszcie. Proszę
Pozdrawiam :*